Czy muszę robić tomografię komputerową, skoro mam już RTG?
Badanie tomografii komputerowej (TK) jest powszechnie stosowaną metodą diagnostyczną, która opiera się na podobnych fizycznych zasadach, co badanie RTG. Często jednak wzbudza niepokój wśród Pacjentów, bo odbierana jest jako bardzo szkodliwa.
W diagnostyce układu ruchu, TK spełnia bardzo istotną rolę i jest wykorzystywana jest vw diagnostyce urazów, złamań, deformacji kostnych czy w planowaniu zabiegów operacyjnych.
Na czym polega badanie TK?
Tak jak w przypadku badań RTG, stosowane jest promieniowanie X (Roentgena), które jest promieniowaniem elektromagnetycznym (tak jak światło widzialne). Uzyskiwane jest ono w wyniku gwałtownego wyhamowywania elektronów na tzw. anodzie. W przeciwieństwie do badania RTG, lampa nie jest statyczna, tylko obraca się wielokrotnie wokół pacjenta, który przemieszcza się leżąc na specjalnym stole. Następnie, dzięki obróbce komputerowej, możliwe jest uzyskanie licznych przekrojów w postaci bardzo cienkich “plasterków”.
Badanie TK w diagnostyce narządu ruchu wykorzystuje się przede wszystkim do obrazowania struktur kostnych. Dzięki niej można zobaczyć jaka jest ich powierzchnia i jak wygląda ich struktura wewnętrzna. Pozostałe tkanki (mięśnie czy ścięgna) są znacznie gorzej widoczne.
Skoro ta sama technika, to czemu TK jest bardziej dokładne?
Precyzja tego badania wynika z tego, że uzyskujemy obraz przestrzenny z dokładnością niemal do dziesiątych części milimetra. Uzyskane przekroje, dzięki dalszej obróbce komputerowej, umożliwiają oglądanie badanej części ciała w każdej innej, dowolnej płaszczyźnie. Badania RTG nie umożliwiają dodatkowych manipulacji i ograniczają się do obrazowania dwuwymiarowego.
Tomografia komputerowa umożliwia tworzenie obrazów trójwymiarowych kości, które ortopeda może obejrzeć “z każdej” strony. Zdecydowanie ułatwia to zrozumienie i lepsze zaplanowanie operacji np. w przypadku skomplikowanych złamań.
Technikę rekonstrukcji 3D uzyskiwaną dzięki TK wykorzystuje się także do tworzenia m.in. tzw. przymiarów uzyskiwanych dzięki drukowi 3D. Przymiary te stosowane są np. do leczenia deformacji kostnych. Aby dowiedzieć się więcej na te temat, warto zajrzeć na stronę ortopedy, dr Michała Drwięgi, gdzie dokładnie opisuje tę metodę.
Czy rzeczywiście TK jest taka szkodliwa?
Szkodliwość tego badania wynika z tego, że jest to promieniowanie jonizujące, czyli promieniowanie o takiej energii, które jest w stanie “wyrwać” elektron z atomu, co powoduje powstawanie jonu. Powstanie takich“wzbudzonych” cząsteczek wywołuje łańcuch niekontrolowanych reakcji, które mogą być szkodliwe, zwłaszcza gdy dotyczą cząsteczek DNA w jądrze komórkowym. W wyniku tych reakcji możliwe jest wystąpienie zmian, które doprowadzą nieprawidłowych podziałów komórkowych (powstanie komórki nowotworowej).
Teoria brzmi niepokojąco, ale po pierwsze ten kwant promieniowania X musi trafić w jądro komórkowe, po drugie musi dojść do takich reakcji, które mogą wpłynąć na podziały komórkowe. W następnym etapie taka komórka musi pozostać “niezauważona” przez systemy obronne naszego organizmu, by stać się realnym zaczątkiem nowotworu (karcynogeneza). Takich reakcji na jonizację w naszym organizmie zapewne odbywają się tysiące (miliony?) dziennie, głównie w wyniku tego, że promieniowanie jonizujące działa na nasz organizm nieustannie. Promieniowanie “tła” pochodzi Ziemi ale także m. in. z kosmosu. Tego typu promieniowanie nazywane jest promieniowaniem naturalnym.
Przeciętny człowiek w Polsce w ciągu roku 3/4 całej dawki promieniowania X uzyskuje właśnie w wyniku promieniowania naturalnego, pozostała 1/4, w wyniku diagnostyki medycznej. Dawka roczna tego promieniowania wzrasta wraz ze wzrostem wysokości, np. w trakcie lotów samolotem. Dawka promieniowania w trakcie lotu to ok. 40 µSv, a średnia dawka roczna promieniowania to 3 mSv.
Jeżeli chodzi o dawki promieniowania stosowane w diagnostyce obrazowej to m. in: 0,001 mSv w przypadku radiogramu stopy czy ręki, ok. 1 mSv radiogram kręgosłupa lędźwiowego, ok. 1 mSv TK stopy i stawu skokowego, 2 mSv TK głowy, 7 mSv TK klatki piersiowej.
Tomografia komputerowa jest powszechnym użytku od około 40 lat (w Polsce pierwszy TK był postawiony w Poznaniu w 1976), dzięki temu można oszacować wpływ promieniowania Rentgenowskiego na rozwój chorób nowotworowych. Jednoznaczna szkodliwość i wzrost zachorowań na nowotwory obserwowany jest przy dawkach wysokich >100 mSv. Dawki, które stosowane są w rutynowej diagnostyce układu ruchu, są zdecydowanie niższe, <10 mSv. W przypadku osoby dorosłej, nie wiąże się to z istotnie zwiększonym ryzykiem złośliwej choroby nowotworowej. Przedstawiając to w liczbach, szacuje się, że dawka 1000 mSv łączy się z 5% zwiększonym ryzykiem zachorowaniem na nowotwór złośliwy.
Przedstawiając to jeszcze bardziej obrazowo, ryzyko nowotworu złośliwego po wykonaniu badania TK stopy jest porównywalne z przelotem około 7000 km samolotem rejsowym (lot w jedną stronę Warszawa - Nowy Jork), a linie lotnicze nie informują o takim ryzyku.
Ryzyko wzrasta wraz ze wzrostem ilości badań, typu badań i badań bardziej wrażliwych okolic - więcej na ten temat można się dowiedzieć w artykułach, do których odnośniki zamieściłem na dole strony.
Podsumowując, stosowanie badanie tomografii komputerowej w diagnostyce układu ruchu, umożliwia precyzyjne obrazowanie struktur kostnych. TK jest badaniem bezpiecznym - potencjalne ryzyko jakie ze sobą niesie jest niewielkie, zwłaszcza gdy stosowane jest rozsądnie (ilość wykonywanych badań, zakres badania, ciąża, itd). Stosowanie w sytuacjach niejasnych, gdy zależą od tego badania dalsze kroki terapeutyczne, korzyści wydają się przewyższać potencjalne straty, zwłaszcza, że nie ma dostępnej, bardziej bezpiecznej, alternatywy dla tego badania.