Potrzebuje badania USG stawu - gdzie zrobić?
Każdy staw, kończyna, każdy wręcz mięsień w pewnym sensie rządzi się swoimi prawami w diagnostyce USG, ponieważ to nie jest tak, że każdy z tych elementów można równie dobrze i wiarygodnie zbadać. Zupełnie inny poziom trudności w ocenie USG stanowi ocena więzadła pobocznego przyśrodkowego w stawie kolanowym (tzw. MCL - medial collateral ligament) a inny ocena więzadeł nadgarstka czy uszkodzeń mięśni uda a jeszcze inny diagnostyka neuropatii uciskowej nerwów obwodowych.
W diagnostyce USG układu ruchu jedynie osoba, która wykonuje dużo tego typu badań jest w stanie sobie poradzić w sytuacjach, odbiegających od tzw. „typowego przypadku”.
To, czego Pacjenci często nie wiedzą, że są okolice których po prostu „nie widać” w badaniu USG i to nie jest kwestia umiejętności osoby badającej czy sprzętu którym bada, a raczej fizycznych ograniczeń metody.
Czy są jakieś podstawowe zasady, których się trzymać?
W przypadku diagnostyki USG stawów i mięśni, podobnie jak w diagnostyce RM, należy w miarę możliwości kierować swoje kroki do miejsc, które zajmują przede wszystkim tego typu diagnostyką i leczeniem.
Nie ma jednoznacznych reguł, jeżeli chodzi o wykorzystywany sprzęt - nie można tego określić jak w przypadku RM. Moją wątpliwość wzbudziłyby jedynie badania wykonane na aparatach przenośnych - jako głowica podłączona do komputera czy laptopa, lub w formie “walizki”. Te aparaty są wyraźnie gorszej jakości, niż te stacjonarne. Oczywiście i one mają swoje zastosowanie w szczególnych warunkach, ale nie powinny być stosowane w rutynowej diagnostyce..
A co z lekarzami, którzy wykonują te badania, można ich jakoś weryfikować? W tej kwestii też nie ma jednoznacznej odpowiedzi, proponuję kierować się do osób które badanie stawów i mięśni ogłaszają jako coś, co robią na co dzień.
A co w tym USG takiego trudnego?
W zasadzie wszystko. Moim zdaniem jest to bardzo wymagająca technika, ale pod wieloma względami nie mająca sobie równych.
Jest trudna bo:
Wiedzę na temat badanej okolicy i danej patologii w znacznym stopniu trzeba mieć już w trakcie wykonywania badania. Oczywiście można wrócić do zapisanych zdjęć i filmów po jakimś czasie, np. w celu konsultacji, ale nie można już poszerzyć zakresu badania czy wykonać dodatkowych ruchów.
Często są “trudne” warunki do badania - im ktoś ma grubszą tkankę podskórną (osoby z nadwagą i otyłe), tym zajrzenie do środka z użyciem USG jest trudniejsze. W takiej sytuacji badanie względnie prostego więzadła pobocznego kolana staje się dużo trudniejsze. Można to w uproszczeniu przyrównać do widoczności na drodze - można widzieć na kilkaset metrów (osoba szczupła) lub jak przez mgłę (osoba z nadwagą).
Anatomia układu ruchu jest bardzo skomplikowana i trzeba w niej poruszać się bardzo sprawnie, by wiedzieć co badamy, jaki ta struktura ma przebieg, do czego służy i jak wygląda jej uszkodzenie.
To dlaczego, mimo wszystko, bada tak wiele osób?:
Jest wielu Pacjentów, którzy tego badania potrzebują.
Sprzęt ze średniej półki (w zupełności wystarczający do rutynowej diagnostyki) jest względnie tani (np. w porównaniu z RM) przez co i koszt badania dla Pacjenta jest nieduży.
Jest to metoda bezpieczna - nie ma żadnych skutków ubocznych i nie ma przeciwwskazań.
Podsumowując, uważam że badanie USG jest bardzo dobrą metodą w kompetentnych rękach (oczach?), które oceniają nadające się do tego badania struktury. Należy jednak pamiętać, że częściej niż tego chcemy - lekarze i pacjenci, musimy weryfikować obrazy USG wykonując inne badanie obrazowe lub śródoperacyjnie.